Wprawdzie kryzys znacznie ograniczył kredytowanie hipoteczne, bowiem banki w obawie o spłatę kredytów stale podwyższają poprzeczkę swoim klientom, to jednak nadal corocznie o kredyty na mieszkanie stara się kilkaset tysięcy osób. Kredyty na zakup mieszkania są obecnie najpopularniejszą formą kredytu zabezpieczonego hipotecznie.
Swego czasu banki doskonale wyczuły koniunkturę na kredyty mieszkaniowe i już ponad 20 banków w Polsce takich kredytów udziela, a przynajmniej udzielało do niedawna. Kredyt taki jest, a właściwie jego przeznaczenie jest ściśle przez bank określone i można go wykorzystać tylko i wyłącznie w celu zakupu nieruchomości. Praktyka jednak wskazuje, że niektóre banki dopuszczają również przeznaczenie kredytu mieszkaniowego na remonty lub rozbudowę posiadanej już nieruchomości.
Co innego pożyczki pod zastaw hipoteczny. W tym przypadku banki dopuszczają zużytkowanie ich na inne cele, niekoniecznie związane z zakupem mieszkania. Cechą charakterystyczną kredytów mieszkaniowych jest też ich nie elastyczność. Jeżeli nie będziemy posiadali odpowiedniej zdolności kredytowej może się okazać, że będziemy musieli pochwalić się wkładem własnym nawet do wysokości 20% wartości nieruchomości.
Analitycy twierdzą, że uzyskanie kredytu mieszkaniowego jest bardzo proste, praktyka pokazuje, ze nie zawsze tak bywa. Kredytobiorcy często dopytują się też czy lepiej składać wnioski o kredyty na mieszkanie w Internecie czy lepiej w placówkach bankowych. Odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna. To nie ma zbyt wielkiego znaczenia, ponieważ wcześniej czy później doradcy kredytowi i tak zaciągną klienta przed swoje oblicze w celu sfinalizowania umowy. Postarajmy się jednak złożyć wnioski w kilku bankach celem chociażby porównania ofert. Kredytobiorcy powinni też zastanowić się nad faktem, dlaczego jeszcze do niedawna banki tak ochoczo udzielały kredytów w obcych walutach, a teraz namawiają swoich klientów na kredyty w PLN. Namawiają też na przewalutowania kredytów wziętych w obcych walutach. Otóż dlatego, ponieważ kredytobiorca, który wziął kredyt w obcej walucie musi stale drżeć o zmianę kursu złotówki, a jak wiadomo złoty wpadł w poważne tarapaty. To po pierwsze. Po drugie każde przewalutowanie /ponoć bezpłatne/ kosztuje. Banki proponują w swoich ofertach bezpłatne przewalutowania pobierając jednocześnie, jak to określają, standardową opłatę od pozostałego do spłaty zadłużenia. Przykładem nie będzie dom bank, który w podobnym celu rozesłał takie pisma do swoich klientów.
Nie dajmy się na to nabrać. To nie jest czas na przewalutowania, bowiem złoty nadal jest zbyt słaby, a od takiego kiepskiego kursu zostanie zastosowany przelicznik. Podobnych dylematów decydujący się na kredyty mieszkaniowe jest więcej. Dlatego głęboko zastanówmy się nad ostateczną decyzją.