Banki muszą udzielać hipotek. Tak po prostu być musi, z tego żyją. Niepewność co do rozwoju sytuacji na rynku pracy, a także szerzej – wciąż otwarta kwestia kryzysu finansowego na świecie – powstrzymują banki przed otworzeniem worka z pieniędzmi. Już niedługo jednak to się zmieni. Wtedy wrócą korzystne kredyty. Według mnie już za rok.
Dlaczego banki muszą ponownie uruchomić akcję kredytową? Bo żyją z tego. Prosty banał. Z resztą, by być bardziej precyzyjnym, akcja wciąż trwa, tylko powiedzmy, że w uśpionej formule. I drogiej. Hipotek udziela się powiedzmy o połowę mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Spadek wynika z jednej strony z faktu zaostrzenia kryteriów przyznawania kredytów, z drugiej z powstrzymywania się klientów od dokonania transakcji w nadziei na jeszcze niższe ceny nieruchomości.
Ale kryzys dobiega końca. Ceny mieszkań znowu zaczną rosnąć, a banki powrócą do walki o klienta. I to będzie moment powrotu korzystnych kredytów. Marże spadną średnio przynajmniej 1 punkt procentowy w ciągu roku. Lepsza sytuacja na rynku pracy pozwoli bankom rozluźnienie kryteriów przyznawania kredytów. Tym bardziej, że ceny mieszkań zaczną ponownie rosnąć, a to zwiększa bezpieczeństwo.
Czy kredyty będą tak korzystne jak rok, czy dwa temu? Raczej jest to mało prawdopodobne. No może, gdyby kolejna hossa rozgorzała na nowo to banki zbliżą się do rekordowo niskich cen, ale raczej nie stawiałbym na to. Myślę, że będziemy jakieś 50% powyżej cen minimalnych, czyli marże w PLN na poziomie średnio 1,5%, w walutach jakieś 2%. Oczywiście przy niższych obecnie stopach rynkowych to i tak daje bardzo korzystne warunki, ale stopy przecież w końcu skoczą…