Kupując własne mieszkanie Polacy najczęściej muszą sięgać po kredyt hipoteczny. Mimo, że ceny mieszkań spadają, to wraz z nimi spada także nasza zdolność kredytowa, a większość banków podnosi marże i ani myśli o proponowaniu udogodnień. Chcesz kredyt, to musisz się wykazać. Przynajmniej w większości placówek. W dodatku dobrze jeśli mamy wkład własny, to wtedy kredyt będzie dla nas o wiele tańszy. Standardem dawniej było to, że banki nie dawały kredytów tym, którzy nie mogli dołożyć nic od siebie. Dziś takie postępowanie jest normą. Z ofert godnych uwagi chyba tylko ING Bank Śląski nie odszedł od tradycji i daje możliwość sfinansowania jedynie do 90% wartości nieruchomości. Pozostała większość daje możliwość kredytu nawet na 100% wartości domu czy mieszkania. Tylko czy taka opcja jest korzystna dla nas kredytobiorców? Zdecydowanie nie. Wszystko dlatego, że bez dobrodziejstwa jakim jest wkład własny będziemy musieli ponieść dodatkowe ubezpieczenie. Jest to tak zwane ubezpieczenie niskiego wkładu własnego (UNW). Oznacza to tyle, że nie mając wkładu własnego, to bank go finansuje, a my musimy mu za to zapłacić. Są tylko wyjątkowe oferty, które ubezpieczenia z tytułu niskiego wkładu własnego nie naliczają, ale przeważnie w takim wypadku bank decyduje się na podniesienie marży. Suma summarum wychodzi na jedno. Tak więc biorąc kredyt hipoteczny wkład własny bardzo obniży koszt całego zobowiązania. Wkład własny jest także bardzo ważny w kredytach hipotecznych w euro. Bank Zachodni WBK nie przyzna kredytu nikomu, kto nie może wyłożyć 20% wartości nieruchomości z własnej kieszeni. Może się wydawać, że ubezpieczenia z tytułu niskiego wkładu własnego to wymysł na zarobienie przez bank, ale każdy kij ma dwa końce. Jeśli mamy uzbierany swój wkład własny, to weźmiemy mniejszy kredyt, a więc tym samym będzie to dla nas tańsza opcja.